Ziemniaczanym
puree mogłabym się zajadać dniami i nocami, tylko nie wiem kto by za
mnie potem zgubił dodatkowe kilogramy. Marchewkowe puree na stałe
zamieszkało w naszym menu i przyznam, że jest równie smaczne, co to
klasyczne.
Składniki:
- 4 marchewki
- 1 pietruszka
- 1 płaska łyżeczka oleju kokosowego (może być masło)
Warzywa obieramy, kroimy na większe kawałki i gotujemy - polecam bez dodatku soli. Gdy są miękkie, odcedzamy je i studzimy. Przygotowujemy końcówkę blendera do ucierania, warzywa umieszczamy w wysokim kielichu i ucieramy na gładkie puree. Dodajemy masło i blendujemy już tylko przez kilka sekund - do połączenia składników.
Na zdjęciach:
- talerz mały płaski Onse Colle - Villa d'Este
- miseczka niebieska Trygg - Ikea
pycha!
OdpowiedzUsuńJakoś za pietruszką nie przepadam, jeśli chodzi o korzeń, lubię natomiast jej listki. Ale może spróbuję takiego połączenia, najwyżej córka zje - hi, hi. Ona uwielbia marchewkę. ;)
OdpowiedzUsuńja z czasem bardzo polubiłam, a dzięki pietruszce nie jest to puree mdłe w smaku :)
Usuń