Robot kuchenny Desire - wrażenia z użytkowania | Gotowanie i blogowanie

Robot kuchenny zaskoczył mnie swoją funkcjonalnością. Myślałam, że będę rzadko z niego korzystać, a tu proszę – ciągle stoi na blacie kuchenny. I codziennie mi służy.

Robot Desire od Russell Hobbs oprócz pięknego bordowego koloru, ma do zaoferowania sporo funkcji:

Krojenie na plasterki
Ścieranie na tarce
Ucieranie kremów
Zagniatanie ciasta
Rozdrabnianie
Przygotowywanie koktajli dzięki kielichowi do blendowania

Nie znalazłam minusów w tym urządzeni. Całkowicie się w nim zakochałam i codziennie z niego korzystam. Tarcze do krojenia i ścierania świetnie służą mi do robienia surówek czy mizerii – wszystko równo i ładnie pokrojone. Warzywa muszą być jednak jędrne i świeże, zwiędłe marchewki mogą stanowić problem przy ścieraniu. Na zwykłej tarce jest to również kłopotliwe, więc nie uważam, że to wada robota.

Dzięki kielichowi jednym ruchem zmieniam robot kuchenny w rasowy blender do koktajli, w którym bez problemu mogę przygotować kilka dużych koktajli śniadaniowych z płatkami owsianymi. Mrożony jogurt jest również łatwy w przygotowaniu, ostrza świetnie radzą sobie z mrożonymi owocami.

Najlepszą funkcją jest dla mnie rozdrabnianie. Wreszcie mam tak duży rozdrabniacz, że za jednym razem mogę przygotować cały sos boloński. Lubię, gdy sos jest prawie gładki, a kawałki mięsa malutkie – nie potrafię osiągnąć takiego efektu bez rozdrabniacza.

Urządzenie nie zajmuje dużo miejsca, ładnie prezentuje się na blacie kuchennym i pewnie też dzięki wyglądowi nie mam ochoty schować go do szafki.