Zima powitała nas całkiem mroźno. Śniegu brak (przynajmniej u nas), za
to termometr pokazuje jak opętany między -10*C a - 15*C. W niedzielę
wybraliśmy się na spacer przy owych -15*C. Przed wyjściem uszykowałam
rondelek wypełniony piwem i sokiem malinowy, to był świetny pomysł. Gdy
tylko wróciliśmy podgrzałam grzańca i znów błogie ciepło powróciło.
- 1l piwa jasnego
- 1 pomarańczę
- 8 goździków
- 6 łyżek syropu malinowego
- 1 łyżka miodu
Do rondelka wlewam piwo, wrzucam goździki i pokrojoną w cząstki pomarańczę - razem ze skórką. Podgrzewam piwo na wolnym ogniu, do ciepłego dodaję syrop malinowy i miód - mieszam do rozpuszczenia miodu. Grzańca nie gotuję, podgrzewam jedynie aż będzie gorący.
Grzane wino uwielbiam, ale do grzanego piwa jakoś nie mogę się przekonać. Ciepłe traci dla mnie swój cały urok. Może w takim wydaniu bym przełamała swoją niechęć? :)))
OdpowiedzUsuńA u nas na szczęście śniegu sporo. Dzieci przeszczęśliwe :)
OdpowiedzUsuń