Rosół
mogłabym jeść codziennie, klasyczny, gorący z makaronem i kawałkami
kurczaka. Często jednak po zjedzeniu rosołu i jego całej pływającej
zawartości zostaje mi tylko garnek bulionu. Czasem uratuje się jakieś
mięso. O marchewkach z pewnością można zapomnieć, one są zjedzone
pierwsze. Ostatnim razem bulionu zostało mi prawie 2 litr, więc
postanowiłam wieczorową porą przerobić go na galarety drobiowe - pracy
może na 15 minut a efekt cudowny. Cały groszek niestety poleciał na dno,
wiec galaretki wyglądają na bardzo nadziane groszkiem.
Składniki:
- 2 litry rosołu
- 40g żelatyny
- mięso drobiowe z rosołu
- słoiczek marchewki z groszkiem Rolnik
- listki natki pietruszki
- sól, pieprz
- opcjonalnie jeśli zostały warzywa z rosołu - seler, pietruszka
Rosół podgrzewam tylko by był lekko ciepły, ale nie gorący i doprawiam go pieprzem i solą - ma być bardzo wyrazisty w smaku i lekko pikantny. Przecedzam bulion dwa razy przez sito, by był klarowny. W małym rondelku podgrzewam 200ml rosołu, do bardzo ciepłego dodaję żelatynę i mieszam do całkowitego rozpuszczenia. Gotową żelatynę dodaję do pozostałego letniego rosołu i mieszam do połączenia.
W foremkach (ja używam filiżanek) układam kawałki mięsa drobiowego, groszek, listek natki pietruszki oraz pozostałe warzywa z rosołu. Jeśli wszystkie marchewki są wyjedzone, to biorę słoik "marchewki z groszkiem", chyba że mam naprawdę dużo czasu to dogotowuję marchewkę. Foremki powinny być uzupełnione składnikami do połowy wysokości, następnie wlewam do nich przygotowany bulion i wstawiam foremki do lodówki na 10 godzin. Rano galaretki są gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
1. Dziękuję za pozostawienie komentarza.
2. Jeśli masz jakieś pytania to zawsze możesz napisać do mnie maila: mwroblewska@pro.wp.pl