20:40

Dziś post z serii moje blogowanie, bo dawno się tak nie wkurzyłam w sklepie


Jest trochę czytania, ale jeśli nosicie okulary/soczewki to zachęcam do lektury. To co najważniejsze napisałam grubszą czcionką.
Wadę wzorku mam od wczesnej podstawówki. Pamiętam swoje pierwsze okulary, stalowe niebieskie. Wtedy niebieski był moim ulubionym kolorem i praktycznie nic innego na siebie nie ubierałam. Kolejne i każde inne okulary kupowałam już w sieciówce Vision Express - i to o nich dziś mowa. Naprawdę dawno nie się tak nie wkurzyłam. I generalnie nie wiem póki co, czy to brak szczerości ze strony Vision czy mało kompetentna obsługa. Jak mnie zaszczycą odpowiedzią, to z pewnością dam Wam znać. 





W czym rzecz? Okularów nie lubię i nie ma opcji, żebym polubiła. Ale muszę, bo zdrowie jest ważniejsze. Jako mało przejmujący się zdrowiem człowiek, nosiłam cały czas soczewki kontaktowe. Dawały mi poczucie, że tak naprawdę nie mam żadnej wady i cieszyłam się życiem. Tak się do nich przyzwyczaiłam, że czasami (ehh bądźmy szczerzy - prawie codziennie) w nich spałam. No więc aktualny zakaz noszenia soczewek mam na własne życzenie. Czasu nie cofnę, trzeba wziąć na klatę swoją winę. 

Wieloletnie noszenie soczewek praktycznie cały czas, spowodowało że pod powiekami zamiast "jedwabiu" mam kostkę brukową. Mnóstwo małych guzków, które powodują ogromny dyskomfort. Ciągną soczewkę w górę, wypuszczają jakiś płyn, swędzą. Wybrałam się do lekarza od razu, gdy pewnego dnia rano nie mogłam otworzyć oczy. Zero szans. Śluz z tych brodawek zasechł i powieki się skleiły, wystarczyła ciepła woda, ale co za stres. Diagnoza? 

Obie powieki w stanie zapalnym na własne życzenie :) Zakaz noszenia soczewek na pół roku jak nie dłużej. Bez żadnych oporów odstawiłam soczewki, trzeba sprawę potraktować poważnie. 

To tyle tytułem wstępu. Czas na zakup nowych okularów w Vision Express gdzie klientką byłam przez lat ponad 10, zaryzykowałabym że nawet około 15. Okulary czy soczewki tylko u nich, aż do dziś. 

Moje ostatnie okulary kosztowały majątek, chciałam by szkła (plastiki) były cieniutkie i mało widoczne. Aby się zmusić do noszenia okularów kupiłam nawet oprawki za drugie tyle, ile kosztowały szkła. No i okularów nie nosiłam - moje piękne oprawki okazały się idealne tylko w sklepie, są za luźne i non stop spadają mi z nosa. Wybrałam takie plastikowe bez nosków, więc nie ma nawet jak ich wyregulować by się trzymały. Raz udało się to wspaniałej Babce z VE we wrocławskich Arkadach, ale sama mi powiedziała, że to pomoże mi na kilkanaście dni, bo pod wpływem ciepła one znowu się rozciągną. 

Nauczona doświadczeniem dziś w południe postanowiłam kupić nowe okulary. Aktualne spadają mi z nosa i nie dam rady spędzić z nimi 6 miesięcy dzień w dzień. Pojechaliśmy więc do Centrum Janki pod Warszawą (o tym samym pomyślało chyba pół Warszawy, bo kolejka do kina była nieziemska, w VE zresztą też było tłoczno). A dziś z samego rana oboje z mężem byliśmy u okulisty, dwa dni temu robiliśmy kompleksowe badania i dziś dobieraliśmy okulary. Więc idąc za ciosem oboje chcieliśmy wymienić okulary. No nie udało się :) Za to poszliśmy do kina na Most Szpiegów - genialny film, polecam.

Przechodząc do samego problemu, dlaczego nasze konto nie pomniejszyło się o dobrego tysiaka (pobożne życzenie)? Bo nie popieramy wkręcania klientów.

Cały sklep jest podzielony na sekcje - kompletna para okularów za 99zł, 249zł, 349zł, 649zł i około 800. Wybrałam sobie ładne oprawki z tego wyższego przedziału, mój mąż sobie wybrał również. W sklepie poradziliśmy sobie sami, bo jak wspomniałam było tłoczno. I chyba przez ten tłok (było może z 7 osób, więc tłok jak cholera) obsługa była bardzo "uprzejma i pomocna". Więc po wyborze oprawek, wiadomo to nie takie łatwe jak mam w tym chodzić przynajmniej pół roku dzień w dzień, poczekałam w kolejce i gdy już dostałam się do stolika z "uprzejmą" Panią, to dowiedziałam się, że nie kupię tych okularów zgodnie z promocją na banerze. A wiecie dlaczego? Bo mam wadę -6,50 a promocja dotyczy tylko szkieł do -6 :) Krew mnie zalała, nawet nie dyskutowałam. 

I tak sobie myślę drogie Vision Express stać Was by wylepić cały sklep banerami z promocją - ba, nawet wystawę - a nie macie kasy, żeby dopłacić za mały druczek na tych banerach? "Promocja dotyczy szkieł korekcyjnych do wady -6". Nie miałabym pretensji, ale tak nie zrobiliście. Wszędzie baner na banerze a informacji brak. Genialne podejście do promocji, ciężko mi znaleźć inne słowa na tę sytuację niż "A to Polska właśnie!"

Swoją krótką opinią próbowałam wkleić 3 razy na fanpage Vision Express ale się nie udało, więc udało się na moim blogu. Napisałam im prywatnie co myślę, zobaczymy czy zaszczycą mnie odpowiedzią.

I wiecie co? Jeśli sklep chce to może - przykład rozwiązany pozytywnie. Chyba dwa lata temu chcieliśmy wymienić opony w Norauto (zawsze u nich wymieniamy i przechowujemy również), ale nie było wolnego terminu. Wzięliśmy swoje oponki z przechowalni, wymieniliśmy gdzieś na mieście i wróciliśmy do Norauto, żeby ponownie oddać je do przechowalni. Wisiał wielki baner, że przechowywanie opon tylko 49zł, więc bez różnicy gdzie zrobimy samą wymianę. No i zonk - zarąbiście małym druczkiem informacja, że ta cena obowiązuje tylko przy wymianie opon u nich. A cena standardowa to 150 chyba. Doradcy przyznali, że już kilka osób zwróciło na to uwagę, kierownik salonu przyznał nam rację i dostaliśmy taką cenę, jaką zobaczyliśmy - bez używania lupy. Od tej pory gdy mają takie promocje zawsze "drobny druczek" jest wielką czcionką i nikt nie czuje się oszukany. Można? Można. 




2 komentarze:

  1. Często niestety nie ma dopisanego tekstu nawet małymi druczkami... Niedawno był dzień darmowej dostawy - wynalazłam w jednej Mydlarni Świetne mydła, porządne, męskie nuty, idealny prezent dla mojego taty na gwiazdkę. Dodam, że od paru dni Mydlarnia przypominała, że będzie Dzień Darmowej Dostawy. W dniu tym od rana byłam na ich stronie, jeszcze z nimi rozmawiałam, a raczej "czatowałam" nt. różnych mydełek. I co? I będąc już na etapie zamawiania cały czas wskakuje mi koszt dostawy. Pytam, o co chodzi? Oni, że darmowo jest od jakiejś tam kwoty. Tylko dlaczego nie było o tym ani słowa?? Odpowiedzi na to już od nich nie uzyskałam....

    OdpowiedzUsuń
  2. Fatalnie.... ja chyba bym im zrobiła awanturę na cały sklep :-P

    OdpowiedzUsuń

1. Dziękuję za pozostawienie komentarza.

2. Jeśli masz jakieś pytania to zawsze możesz napisać do mnie maila: mwroblewska@pro.wp.pl

Instagram #gotowanieiblogowanie @gotowanieiblogowanie