16:00

Odrobina luksusu w niedzielne popołudnie - Richmont Peach Lemon Star


Kawałek szalonego lata w środku jesieni? To takie proste... kilka łyków aromatycznej brzoskwini połączonej z trawą cytrynową i mocnym hibiskusem. Dziś lato sprowadziła dla mnie herbata Peach Lemon Star.


"Mieszanka owocowa kryjąca słodycz brzoskwini pod cytrusowym bukietem. Lśniący złocistoczerwony napar urzeka soczystym smakiem owoców i orzeźwiającą, przyjemną kwaskowatością hibiskusa. Suszone owoce oddają naparowi pektyny, błonnik, witaminy i mikroelementy dlatego mieszankę mogą pić dzieci, kobiety w ciąży i matki karmiące. Owocowe smaki herbat Richmont urzekają najmłodszych i nie inaczej jest kompozycją brzoskwiniową. W upalne letnie dni można z niej przyrządzić wspaniałą herbatę mrożoną serwując ją z lodem i świeżymi owocami.


Chińczycy uważają, że drzewo brzoskwini jest najświętszą rośliną religii taoistycznej. Według legendy pierwotnie roślina kwitła tylko raz na trzy tysiące lat, a jej owoce nazywane były owocami życia wiecznego. Ludzie którzy mogli zjeść tę brzoskwinię byli zdrowi, silni i nieśmiertelni. Chińczycy do dziś niezwykle cenią brzoskwinie i serwują ją na uroczystościach urodzinowych jako symbol nadziei i długowieczności. Inna legenda mówi, że dawno temu bogini przekroiła wszystkie brzoskwinie na pół i rozrzuciła po całym świecie. Od tego czasu połówki brzoskwini szukają się i jeśli się znajdą to miedzy idealnie dopasowanymi polówkami rodzi się miłość. Kiedy połówki są podobne, ale nie identyczne rodzi się przyjaźń. Dziś brzoskwinie uwielbiane są dla ich wspaniałego aromatu i soczyście owocowego smaku.


W Malezji trawę cytrynową uważa się za święte zioło. Wojownicy wierzyli tam, że ciało nasmarowane balsamem z trawy cytrynowej jest odporne na rany zadawane mieczem. I choć dziś nikt nie stara się sprawdzić czy cudowne działanie balsamu jest prawdziwe, trawa cytrynowa zaskarbiła sobie wielbicieli na całym świecie. Roślina pochodzi z Indii i stamtąd wyruszyła do Azji, Indonezji, Malezji, Kambodży, Laosu, Wietnamu i Tajlandii. Z czasem stała się ważnym dodatkiem w kuchniach regionalnych tych krajów. Współcześnie wiadomo, że trawa cytrynowa pomaga przy bólach głowy, bólach menstruacyjnych, zmniejsza uczucie stresu i pomaga zasnąć."


Zapach brzoskwini towarzyszy nam od momentu, gdy otworzymy foliowy woreczek. Niezwykle aromatyczna i zaskakująca herbata. Tropikalna mieszanka z orzeźwiającą nutą trawy cytrynowej, której nie można odmówić cudownego smaku.


Dlaczego zaskakująca? Spodziewałam się złotego, herbacianego naparu... otrzymałam złoto-czerwony. Dodatek hibiskusa dał o sobie znać :) Nie tylko dominując kolor, ale biorąc aktywny udział w smaku herbaty. Nie zdominował jednak brzoskwini i jabłka, a jedynie przełamał ich słodycz swoją kwaskowatością. Smak tej herbaty przypomina mi od razu o wakacjach i tropikalnych owocach.


Czarujący czerwono-złoty napar to świetna propozycja na ostatnie chłodne dni, ale równie dobrze sprawdzi się latem w postaci mrożonej herbaty. Trwa cytrynowa w zimnej odsłonie idealnie orzeźwia, a w ciepłej cudownie rozgrzewa. Wyśmienity napar na każdą porę roku.


Jak to wygląda cenowo?

Dostępne jest opakowanie 50 saszetek w cenie 127,77zł, co daje 2,55 zł za jedną saszetkę herbaty. Każda saszetka jest zapakowana w indywidualne foliowe opakowanie, dzięki czemu na długo zachowuje unikalny aromat.


Skład: suszone jabłka, hibiskus (27,0%), trawa cytrynowa (21,0%), suszona marchewka, skórka pomarańczowa, suszone brzoskwinie (1,0%).

Sposób zaparzania: z jednej saszetki przygotujemy 350 ml herbaty, zaparzamy przez 8 do 10 minut w temperaturze 100*C.



Zapraszam do odwiedzenia:

1 komentarz:

1. Dziękuję za pozostawienie komentarza.

2. Jeśli masz jakieś pytania to zawsze możesz napisać do mnie maila: mwroblewska@pro.wp.pl

Instagram #gotowanieiblogowanie @gotowanieiblogowanie