Zapach kakaowca unosi się w całym domu, wszędzie pachnie świeża czekoladą, która znika chwilę po tym, jak została zrobiona.
(dwie małe czekolady)
- 100g ziaren kakaowca od Skworcu
- 30g cukru trzcinowego nierafinowanego
- 4 łyżki mleka
Surowe ziarna kakaowca prażymy na patelni, ostudzone obieramy ze skorupek, prażymy ponownie lecz tylko chwilę, by nabrały temperatury. Jeśli posiadacie młynek żarnowy - najlepiej ręczny - to będzie idealny do mielenia ziaren. Ja użyłam rozdrabniacza, nie udało mi się uzyskać idealnie gładkiej masy, ale czekolada była równie pyszna. Letnie ziarna kakaowca mielimy aż do uzyskania lepkiej masy, z każdym mieleniem suche ziarna będą coraz bardziej mokre i klejące. Do ostatniego mielenia/rozdrabniania dodajemy cukier.
Czekoladową masę przekładamy do miski, podgrzewamy ją w kąpieli wodnej, ciągle mieszamy i dodajemy mleko. Ciepłą masę wlewamy do foremek i odstawiamy do zastygnięcia. Do czekolady możecie powciskać rodzynki, migdały lub co tylko dusza zapragnie.
Mniam czekolada. Uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńrewelacja i można jeść ze świadomością, że przyjemność łączy się ze zdrowiem :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Mam surowe ziarna kakaowca, więc wypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! www.make-life-green.blogspot.com
Zrobiłam - świetny przepis, uratował surowe ziarna przed wyrzuceniem, bo zamówiłam je kiedyś przez przypadek i nie miałam pomysłu na wykorzystanie. Czekolada obłędna, naprawdę.
OdpowiedzUsuń