Odkrycie tych bułeczek było dla mnie niesamowite. Gdy pierwszy raz je upiekłam, zjedliśmy prawie wszystkie w ciągu kilku minut. Przeżyła jedna - została zjedzona następnego dnia rano. Była równie pyszna, aczkolwiek czekolada nie była już płynna.
Do wykonania użyłam formy wielkanocnej w kształcie jajek - kupiłam ją parę dni temu w Kauflandzie za 7,50zł. Możecie użyć formy na muffinki lub upiec je bez foremek - będą bardziej płaskie, ale nie wpłynie to na smak :)
Składniki na 9 bułeczek:
- 50ml mleka
- 2 jajka
- 250g mąki orkiszowej jasnej (może być pszenna)
- 5g suchych drożdży
- 2 łyżeczki cukru trzcinowego (może być biały)
- szczypta soli himalajskiej (może być zwykła, ale nie polecam :) )
- 2 kopiaste łyżki oleju kokosowego (może być masło)
- 18 kostek czekolady
Jajka roztrzepujemy z mlekiem. Wszystkie pozostałe składniki mieszamy razem lub wyrabiamy mikserem z końcówką hak. Dodajemy mleko z jajkami i ponownie wyrabiamy około 5 minut. Gotowe ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1,5 godziny do wyrośnięcia. Ciasto rośnie bardzo wolno, po 1,5h zmiana nie będzie bardzo widoczna, ale tak ma być.
Wyciągamy ciasto z miski, zagniatamy na kształt rolady i tniemy na dziewięć kawałków. Każdy kawałek rozwałkowujemy i nakładamy na jego środek 2 kostki czekolady. Sklejamy ciasto i formujemy bułeczkę. Układamy na blaszce w sporych odstępach. Gotową blaszkę przykrywamy i odstawiamy jeszcze na 30 minut.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200*C przez 12 minut.
Wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńmelania-blog.blogspot.com
bardzo dziękuję :)
UsuńGosiu, fantastyczne bułeczki, na pewno wypróbuję, a i foremka genialna :D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń