Wieczorem, gdy sernik spędził kilka godzin w lodówce, ukroiłam kawałek (malutki kawałek) i spróbowałam. To był największy błąd... cierpiałam cały wieczór i całą noc. Tak bardzo chciałam go zjeść, jeszcze jeden większy kawałek. Niestety wieczorem nie mam jak robić zdjęć, więc męczyłam się cały wieczór. To zdecydowanie moje ulubione, ukochane ciasto i mogłabym jeść je codziennie. Po pierwszym kawałku przychodzi ochota na jeszcze...
Składniki:
- 500g białego sera śmietankowego
- 200g jogurtu brzoskwiniowego
- 100g cukru
- 150ml likieru adwokat
- 3 łyżki żelatyny
- 100ml gorącej wody
- 100ml śmietanki 36%
- 150g gorzkiej czekolady
- biszkopty ok. 20szt.
Żelatynę rozpuszczamy w 100ml gorącej wody, odstawiamy do
wystudzenia. Spód tortownicy wykładamy biszkoptami, boki również, ale dopiero
przy wlewaniu masy.
Ser ubijamy z cukrem i jogurtem brzoskwiniowym, ciągle
miksując wlewamy powoli adwokat. Do
gotowej masy dodajemy ostudzoną żelatynę, miksujemy do połączenia
składników.
Łyżką nakładamy masę adwokatową do tortownicy, przy wlewaniu
ciasta biszkopty nie zostaną na miejscu, więc należy robić to delikatnie. Gdy
biszkopty zostaną przykryte, wykładamy boki tortownicy biszkopcikami, lekko
wbijając je w ciasto. Wlewamy resztę masy do tortownicy. Wkładamy do lodówki na
12 godzin.
Śmietankę zagotowujemy, do gorącej dodajemy czekoladę i
mieszamy na gładką masę. Sernik
wyjmujemy z foremki, układamy na paterze. Gdy czekolada będzie letnia, ale
nadal płynna (należy ją mieszać co kilka chwil) polewamy nią ciasto. Wkładamy
ponownie do lodówki na 1 godzinę.
cudowny!wspaniała strona i przepisy.pozdrawiam rysiaa
OdpowiedzUsuń