Obłędny
w smaku tort, słodki i delikatny. Przygotowanie nie trwa długo, a sam
tort znika zadziwiająco szybko. By nie był zbyt słodki to zamiast kremu
czekoladowego możecie użyć dżemu porzeczkowego.
Składniki:
(blaty 20cm)
- 6 białek
- 300g cukru pudru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka kakao
- 2 łyżki octu
- 200g śmietany kremówki 36%
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 50g orzechów włoskich
- 2 łyżki kremu czekoladowego (krem typu nutella lub opcjonalnie może być dżem porzeczkowy)
Białka ubijamy na prawie sztywno, dodajemy 2 łyżki cukru pudru i miksujemy do połączenia - tak samo partiami dodajemy resztę pudru. Masę dzielimy na dwie części. Orzechy włoskie owijamy folią spożywczą i uderzamy w nie kilka razy tłuczkiem do mięsa - by orzechy były rozdrobione na małe kawałki. Na zdjęciach rozkrojonego tortu widać mniej więcej kawałki orzechów dodałam.
Pierwszą część miksujemy z dodatkiem mąki ziemniaczanej, następnie dodajemy łyżkę octu i miksujemy przez kilka minut, aż piana będzie lśniąca i gładka. Do gotowej piany dodajemy pokruszone orzechy włoskie i delikatnie łączymy za pomocą szpatułki.
Drugą część miksujemy z łyżką kakao, następnie dodajemy łyżkę octu i miksujemy przez kilka minut, aż piana będzie lśniąca i gładka.
Piekarnik rozgrzewamy do 180*C. Dwie blaszki wykładamy papierem do pieczenia, ołówkiem rysujemy na nich cztery okręgi o średnicy 20cm. Na jednej blaszce powinny zmieścić się dwa.
Z białej bezy tworzymy na papierze dwa okręgi, z kakaowej również. Łyżką wyrównujemy wierzch. Na białym bezowym blacie rysujemy widelcem wzorki - ten blat będzie wierzchem tortu.
Obie blaszki wkładamy do piekarnika (bezpośrednio pod sobą) i od razu zmniejszamy temperaturę z 180*C na 150*C. Pieczemy bezy 60 minut, po tym czasie uchylamy drzwiczki piekarnika i czekamy aż bezy się wystudzą.
Kremówkę ubijamy na sztywną bitą śmietanę. Z tabliczki czekolady odłamujemy trzy kostki, resztę ścieramy na tarce. Jeśli zamiast kremu czekoladowego użyjecie dżemu porzeczkowego, to ciasto nie będzie aż tak słodkie.
Na paterze układamy pierwszy blat bezowy (użyłam jasnego) i rozsmarowujemy na nim połowę ubitej kremówki, posypujemy połową startej czekolady i przykrywamy blatem kakaowym - lekko dociskamy. Jako drugą warstwę rozsmarowujemy dwie łyżki kremu czekoladowego lub dżemu i przykrywamy blatem kakaowym. Trzecią warstwą jest ponownie kremówka i starta czekolada, którą przykrywamy blatem jasnym - tym ozdobnym. Odłożone kostki czekolady kruszymy na kawałki i ozdabiamy nimi wierzch tortu.
Tort jest od razu gotowy do jedzenia, nie wymaga chłodzenia.
O jak ja lubię torty bezowe! Nigdy nie kończę na jednym kawałku :D Ten wygląda rewelacyjnie i sądzę, że na dwóch kawałkach też by się nie skończyło :P
OdpowiedzUsuńOj, jak ja lubie takie bezowe wypieki...
OdpowiedzUsuńNawet w stanie po-swiatecznego przezarcia mam na taki tort ochote...
:)
Pyszny :) chociaż jestem przejedzona po świętach , to kawałeczek bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńchcę go chcę!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam tortu bezowego. Zniechęciłam się po spróbowaniu bezików na wagę, w smaku obrzydliwych i twardych.
OdpowiedzUsuńCzy ten tort jest miękki?
Wygląda bardzo apetycznie, chętnie zrobiłabym go Narzeczonemu na imieniny
Jest miękki :) To całkiem inny smak niż twarde beziki :) Pozdrawiam serdecznie, Małgosia.
UsuńPoproszę kawałek :)
OdpowiedzUsuńNie kuš bo już przytyłam a Święta dopiero nadchodzą😘
OdpowiedzUsuń