16:00

Odrobina luksusu w niedzielne popołudnie - Richmont Rooibos Sunrise

Jesień za oknem. Siedzę w fotelu owinięta kocem, piję łyk herbaty, zamykam oczy... i jestem na tropikalnej wyspie. Dziś na luksusowe wakacje zabiera mnie smak Rooibos Sunrise.


"Miodowa słodycz czerwonokrzewu afrykańskiego przełamana soczystym ananasem. Złocistoczerwony napar jest efektem misternej kompozycji owoców tropikalnych, płatków słonecznika oraz liści Rooibos. Czerwonokrzew afrykański nie zawiera teiny, może więc być serwowany kobietom ciężarnym, matkom karmiącym i dzieciom. Bogactwo mikroelementów, przeciwutleniaczy, żelaza i kwasów fenolowych, które korzystnie wpływają na układ trawienny, sprawia że mieszanka jest „bombą zdrowia”. Napar można serwować z miodem lub brązowym cukrem.

 
Historia Rooibos jest stosunkowo krótka, a jej początki przypadają na pierwszą połowę XX wieku. W tym czasie Rosjanin Benjamin Ginsberg zwrócił uwagę na krzew uprawiany w południowo afrykańskich górach Cedar. Rozpoczęto testy nad właściwościami zdrowotnymi naparu, które zostały potwierdzone w 1930 badaniami dr. P. Le Fras Nortiera. Rynek handlu herbatą Rooibos załamał się w czasie kryzysu po II Wojnie Światowej. Dziś napary z czerwonokrzewu afrykańskiego na nowo zyskują sobie zagorzałych zwolenników"


Ciepły piasek, drink pinacolada podany w wydrążonym ananasie i przepiękny widok. To widzę, gdy piję Rooibos Sunrise. Aromat owoców tropikalnych, na czele z główną nutą ananasa czuć już po otwarciu saszetki. Zaparzony napar potęguje te doznania. Słodka, owocowa i genialna herbata. Aż uśmiech sam pojawia się na twarzy.


Kolor Rooibos Sunrise to dla mnie bardziej sunset niż sunrise. Piękny złoto-czerwony kolor zachwyca oczy i idealnie wpasowuje się w aktualną jesień. Kojarzy mi się z intensywnym zachodem, kiedy to ogromne czerwone słońce zatapia się w falującym morzu. 


Spoglądając na kolor zaparzonego naparu, spodziewałam się mocnej herbaty i nie wiedziałam jakiego smaku oczekiwać. Zaskoczyła mnie delikatność Rooibos Sunrise - na plus - zrównoważony smak z idealną proporcją owoców. Wśród wszystkich herbat, które do tej pory miałam okazję testować, ta była dla mnie największym pozytywnym zaskoczeniem. Dwie filiżanki wypiłam z ogromną przyjemnością i zdecydowanie mam ochotę na więcej.


Jak to wygląda cenowo?

Dostępne jest opakowanie 50 saszetek w cenie 127,77zł, co daje 2,55 zł za jedną saszetkę herbaty. Każda saszetka jest zapakowana w indywidualne foliowe opakowanie, dzięki czemu na długo zachowuje unikalny aromat.


Skład: ostrokrzew afrykański (74%), kandyzowana papaja i ananas (8%) oraz suszona porzeczka, truskawka i płatki słonecznika (2%).

Sposób zaparzania: z jednej saszetki przygotujemy 350 ml herbaty, zaparzamy przez 3 do 5 minut w temperaturze 95*C.


Zapraszam do odwiedzenia:

2 komentarze:

1. Dziękuję za pozostawienie komentarza.

2. Jeśli masz jakieś pytania to zawsze możesz napisać do mnie maila: mwroblewska@pro.wp.pl

Instagram #gotowanieiblogowanie @gotowanieiblogowanie