Pierwszy dzisiejszy post to nie gotowanie a blogowanie :) Zawsze marzył mi się ręcznik idealny. Taki, który nie spadnie w ciągu kilku minut, gdy zacznę suszyć włosy, robić makijaż czy szukać ubrań. I przede wszystkim taki, który nie będzie cienki jak szmata do podłogi.
Dwa, może trzy lata temu w końcu wymieniłam nasze wszystkie ręczniki. Chciałam mieć takie grube i porządne jak czasem bywają w hotelach. Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę, że są ręczniki i "ręczniki". Jak już wymieniać to na porządne. Znalazłam coś dla siebie - ręczniki z wełny egipskiej o gramaturze 700g/m2. Jestem z nich bardzo zadowolona, wreszcie ręcznik chłonie wodę jak gąbka, a po jednym użyciu nie zaczyna śmierdzieć. Myje się, dbam o higienę, ale nie ukrywajmy - cienki, mokry ręcznik po jednym użyciu nadaje się do prania.
Kilka miesięcy temu powrócił temat idealnego ręcznika, najlepiej takiego zapinanego. Przeszukałam internet i... 70-100zł za ręcznik z zapinaniem? Gdyby chociaż miał wysoką gramaturę.
Na zakupach w pasmanterii kupiłam taśmę rzep - 4zł/mb - i szyjąc pokrowiec właśnie tak zapinany wpadł mi do głowy pomysł na mój idealny ręcznik.
Tak szybko chciałam wypróbować swój pomysł, że nawet nie zmieniłam nici na maszynie. Stąd czarny rzep i nitka ecru. Ma to swoje plusy - na koralowym ręczniku nie ma śladu nitki a rzep i tak jest schowany.
Co potrzebujemy?
- 1 duży ręcznik kąpielowy
- 1 taśma rzep 20cm
Taśmę rzep wszyłam na końcu ręcznika w wewnętrznej stronie, a drugi kawałek po stronie zewnętrznej. Przeszyłam trzy razy - góra, środek, dół. Koniec :)
Rzep nie drapie w ciało, ręcznikiem można spokojnie się wytrzeć a potem owinąć. Nie poświęcacie więc ręcznika na tylko taki do owinięcia.
Jeśli korzystacie z sauny, to polecam wszyć taki rzep również do cienkiego ręcznika wykonanego z mikrofibry.
Ale świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :)
UsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuń