(Wiratchai wansamngam/Shutterstock.com) |
Miało być tak pięknie, zmiana mieszkania, nowe meble... wszystko gotowe i ogromna przeprowadzka. Kartony wniesione, wyjęte 20 godzin z życiorysu i wszystko rozpakowane. Lodówka załadowana jedzeniem. Ah to pierwsze gotowanie w nowej kuchni. Kotek (wtedy jeszcze jeden) zachwycony, biega po mieszkaniu niczym mały szczeniak i zwiedza, zwiedza i zwiedza. Nowe miski ustawione - pod kolor mebli kuchennych - karma wysypana. Czas odpocząć.
Mija kilka dni, z każdym coraz cudowniej się mieszka. Aż do pewnej soboty... wracamy wieczorem do domu i........ KOSZMAR! Od łazienki do kuchni utworzyła się autostrada kilkupasmowa dla mrówek! I wynoszą wszystko... karmę Fryderyka, cukier, wszystko. A w dodatku są tak cholernie małe i inne niż mrówki, które znałam. Mieliście podobnie? Tak, to cholerstwo to MRÓWKI FARAONA.
Myślałam, że oszaleje. Od razu pojechaliśmy na zakupy, rozsypaliśmy trutki, pryskaliśmy sprayem. Uff.. dwa dni i nie ma mrówek. Zaczęłam się cieszyć, znów mieszkanie było wymarzonym mieszkaniem. Minął tydzień.. znów spotykam mrówki. Czasem jedną na szafce kuchennej, czasem gdzieś w okolicach lodówki, czasem też na okapie. Tym razem już nie wiedziałam, gdzie wędrują bo spotykałam pojedyncze okazy. Pojechaliśmy do Ikeii - poszło ze 150zł ale wszystko, kompletnie wszystko trzymamy już w pojemnikach. Każdy ryż, cukier, kaszę, makaron a nawet herbaty są zamknięte w plastikowych pojemnikach. Wyjęłam z szafki cukier puder - jeszcze fabrycznie zapakowany - postawiłam na kuchennym blacie, obok wszystkich innych wyjmowanych rzecz. Kilka sekund i blat zrobił się cały czarny. Przepraszam, prawie się zrzygałam. Wszystko, co było w tej samej szafce wyleciało momentalnie do worka na śmieci. Cukier to była cała hodowla mrówek. Znów spokój, mrówek nie ma przez kolejne może dwa tygodnie. Szafki umyte, na wszystko uważam, żeby się nie wysypało. Nawet najmniejsza szczypta mąki, cukru - czegokolwiek.
Kolejne tygodnie spokoju, robię wieczorem herbatę i widzę spacerującą mrówkę po okapie. Nawet kilka mrówek. Załamałam się, wszystkie trutki nie podziałały. Łzy w oczach, mrówki dalej szlajają się po kuchni. Odechciewa mi się gotować... Dzwonię następnego dnia do "fachowca". Blabla bla 150-200zł, rozłożę trutkę i mrówki się wyprowadzą w kilka tygodni. No ale najwcześniej mogę przyjechać za 10 dni. Ja pierniczę no....
Gdzie tym razem były mrówki? Sprowadziły się na stałe - nawet była wielka spasiona królowa. Schowały się w szafce, w której nie było jedzenia. Zalęgły się w starym czajniku elektrycznym - ale nie w widocznym miejscu - w środku podstawki. W życiu bym na to nie wpadła. Wszystko poszło do kosza.
Przynajmniej zapamiętałam, że owa magiczna trutka opiera się na hormonach mrówek i jest skuteczna. Magia internetu. Znalazłam trutkę, nawet udało mi się znaleźć sklep w Warszawie. Dwie godziny później odbierałam już trutki ze sklepu Insekt :) :)
15zł za trutkę - w opakowaniu dwa karmniki. Sklep na drugim końcu Warszawy, kupiłam od razu 6 opakowań. Na instrukcji było nawet narysowane, gdzie najlepiej umieścić karmniki dla mrówek. Chyba mają doświadczenie - we wszystkich miejscach u mnie były mrówki. Tak więc mój post sprowadza się do tego, że można skutecznie pozbyć się mrówek faraona - FARATOX B. Tę nazwę warto zapamiętać. Nie ruszałam nic w szafkach, wzięłam latarkę i podświetlałam każdą szafkę w poszukiwaniu mrówki. Gdy już jedną znalazłam, wysypywałam kilka ziarenek trutki - mrówka w kilka sekund zachowywała się jak zwariowana. W końcu brała kawałek trutki i tu zaczynało się moje śledztwo. Cały czas świecąc latarką - te cholerstwa są małe - podążałam za mrówką i patrzyłam gdzie niesie jedzenie. Tam zostawiałam karmnik.
Gdzie znalazłam mrówki?
- w łazience za mocowaniem umywalki
- w łazience przy rurach od ogrzewania
- w kuchni pod zlewem
- w kuchni wychodziły ze ściany w miejscu gdzie jest rura od okapu
- w kuchni przy liczniku gazowym
- w kuchni przy listwie podłogowej pod lodówką
- w kuchni pod płytą kuchenną
- w kuchni przy kontakcie
MASAKRA.
Nie oczekiwałam efektów od razu. Mrówki wchodzą do miseczek z trutką, wynoszą ją ze sobą myśląc, że jest jedzeniem i zanoszą królowej. Po tygodniu mrówek nie było :) Śledząc te małe potwory dopatrzyłam się nawet niesubordynacji - kilka mrówek zjadło po drodze trutkę i zdechło. Nie zaniosły do królowej tylko podjadały.
Codziennie sprawdzałam miejsca, gdzie są karmniki. Przez pierwsze kilka godzin ruch był mały, traciłam nadzieję. Następnego dnia ruch był taki, jak na lotnisku w Londynie. A później już coraz mniejszy. Aż mrówki zniknęły. Przez 1,5 roku nie pojawiła się ani jedna.
Kilka miesięcy temu pojawiła się "mrówka zwiadowca" - tak nazywam te mrówki, które spacerują samotnie a jak znajdą jedzenie to zwołują całą ekipę. Wyszła tylko z jednego miejsca i tylko jedna mrówka. Mrówka przybyła z miejsca, w którym kiedyś wisiał karmnik. Więc ponownie - powiesiłam trutkę, trochę rozsypałam, żeby je przyciągnąć. Po dwóch dniach już nie pojawiła się żadna mrówka.
Minęło już pół roku - mrówek brak. Używałam wielu trutek - dosłownie wszystkich sprzedawanych w leroy czy obi. Żadna nie pomogła, żadna. Dlatego, jeśli ktoś, tak ja ma dość - pora użyć Faratoxu.
Najlepsze jest to, że po jakimś czasie spytałam starego właściciela mieszkania czy były mrówki... no powiedział - "wie Pani kiedyś tam były" - "w sumie to 10 lat były". Gdybym wiedziała wcześniej, to pewnie nadal chciałabym to mieszkanie - ale najpierw, zanim wniosłam swoje rzeczy i nowe meble zrobiłabym pełna dezynsekcje.
Na szczęście mrówki faraona to już przeszłość. Ale mam w domu kilka karmników z trutką... i czekam na kolejną mrówkę-zwiadowcę :)
AKTUALIZACJA 02.2016
Wreszcie doprosiłam się, by spółdzielnia zrobiła dezynsekcję w pionach blokowych. "Porwałam" Pana od dezynsekcji na kawę i wyciągnęłam od niego wszystkie potrzebne informacje.
Faratox to dobre rozwiązanie, ale istnieje lepsze. Faratox po kilku dniach/tygodniach wietrzeje i mimo, że karmnik jest pełny to mrówki już tego nie zjadają. Lepiej zainwestować w żel o nazwie Fourmidor. Pojemnik kosztuje ok. 100zł, ale żelu aplikujemy tylko trochę. Działa tak samo jak faratox, ale szybciej. Pozostały żel przechowujemy w pojemniku i nic się z nim złego nie dzieje. Lepsza inwestycja niż faratox.
Taki pojemnik jak poniżej starczył na aplikację piwnic, klatki schodowej w 4 piętrowym bloku i około 15 mieszkań (łazienka, kuchnia, korytarz).
Po zastosowaniu fourmidoru w większości mieszkań w moim bloku - zaciągnęłam owego Pana do każdego mieszkania (ale nie wszyscy byli w domu) - nie mamy mrówek już ponad pół roku. To dla mnie nie nowość, ale żaden z sąsiadów nie miał mrówek od tego czasu.
Fourmidor można kupić na allegro, nie szukałam go w sklepach.
Wreszcie doprosiłam się, by spółdzielnia zrobiła dezynsekcję w pionach blokowych. "Porwałam" Pana od dezynsekcji na kawę i wyciągnęłam od niego wszystkie potrzebne informacje.
Faratox to dobre rozwiązanie, ale istnieje lepsze. Faratox po kilku dniach/tygodniach wietrzeje i mimo, że karmnik jest pełny to mrówki już tego nie zjadają. Lepiej zainwestować w żel o nazwie Fourmidor. Pojemnik kosztuje ok. 100zł, ale żelu aplikujemy tylko trochę. Działa tak samo jak faratox, ale szybciej. Pozostały żel przechowujemy w pojemniku i nic się z nim złego nie dzieje. Lepsza inwestycja niż faratox.
Taki pojemnik jak poniżej starczył na aplikację piwnic, klatki schodowej w 4 piętrowym bloku i około 15 mieszkań (łazienka, kuchnia, korytarz).
"Mrówki pobierają żel i przenoszą do mrowiska, gdzie karmią nim larwy, zwiększając w ten sposób owadobójcze działanie preparatu. Efekty zwalczania są widoczne już po jednym dniu od zastosowania, a pełną skuteczność preparat osiąga po ośmiu dniach po aplikacji."
Po zastosowaniu fourmidoru w większości mieszkań w moim bloku - zaciągnęłam owego Pana do każdego mieszkania (ale nie wszyscy byli w domu) - nie mamy mrówek już ponad pół roku. To dla mnie nie nowość, ale żaden z sąsiadów nie miał mrówek od tego czasu.
Fourmidor można kupić na allegro, nie szukałam go w sklepach.
AKTUALIZACJA 22.03.2017
Widzę, że coraz więcej osób odwiedza ten wpis, po roku od zaaplikowania fourmidora informuję, że mrówek nadal u nas nie ma. Pytałam sąsiadów, u nich również mrówek brak i wszyscy są przeszczęśliwi. Pierwszy raz tak skuteczne okazało się zaaplikowanie trutki.
Odpowiadając na pytania:
Jak zmusić spółdzielnię do dezynsekcji mrówek? - nie da się. Jedynym ich obowiązkiem jest zrobienie dezynsekcji na korytarzach, w piwnicach i pionach łazienkowych. O swoje mieszkania musimy zadbać sami. Buteleczka fourmidoru kosztuje ok. 120zł, u nas starczyła na dezynsekcje 20 mieszkań oraz piwnicy i klatki schodowej. Dezynsekcja przez spółdzielnię kosztowała u nas 100zł od mieszkania. Prosta matematyka, lepiej zrobić zrzutkę z sąsiadami i kupić kilka buteleczek, aplikacja nie jest trudna.
Co polecam bardziej - fourmidor czy faratox b?
Zdecydowanie fourmidor, gdyz na dłużej wystarcza mimo ceny. Faratox b szybko wietrzeje, raz powieszony karmnik już nie będzie działał po miesiącu, a fourmidor mamy w zakręcanej butelce i aplikujemy go zawsze w razie potrzeby.
Czy mrówki zginą w ciepłe dni? Niestety nie, mrówki faraona uwielbiają ciepło, giną już przy 0 temperaturze.
Co zrobić gdy sąsiedzi mają mrówki? Dla mnie święty spokój jest cenniejszy niż pieniądze, osobiście kupiłabym butelkę fourminadora i zrobiła samodzielnie dezynsekcję u sąsiadów pod i nad moim mieszkaniem, a także tych u tych mieszkających obok.
Super porady :) nigdy nie miałam w domu mrówek, ale może się przydać na czarną godzinę :) zapraszam na nowy post :) www.dlfiebook.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdlifebook.blogspot.com
UsuńEhhh co zrobić ?? Jestem na wakacjach wynajęte mieszkanie a tu pełno mrówek faraonek co zrobić aby nie zabrać ich ze sobą do domu ... :( ma stresa spać tutaj wszystko mnie brzydzi
OdpowiedzUsuńWitaj, współczuję. Generalnie po powrocie wszystko od razu wypierz. Mrówki nie idą do ubrań, ale często można je w ten sposób przynieść do ubrań. Mrówki będzie ciągnęło do jedzenia, więc wszystko, absolutnie wszystko trzymaj w pojemnikach. Nawet przyprawy, chleb czy pomidory, po prostu wszystko. Wszelkie okruszki - takie minimalne po chlebie to skarbnica żarcia dla mrówek - przecież są o wiele mniejsze. Kilka okruszków może zwabić je na stałe, więc polecam życie w sterylnych warunkach. Jeśli trzymasz swoje agd w kuchni, to natychmiast je zabierz np. na stól w kuchni czy do salonu, mrówki szukają sobie miejsa żeby wybudować gniazdo - mi to zrobiły w dawno nie używanej kawiarce za 3stówy... bolało, jak wyrzucałam :( pisz, staram się zawsze odpisywać.
OdpowiedzUsuńAha, jeśli planujesz tam zostać chwilę dłużej to koniecznie kup na allegro ten karmnik o którym piszę - faratox b - inaczej mrówki rozniosą się wszędzie. Karmnik zabije je w 3 dni, ale pewnie kiedyś wrócą, więc jeśli to Twoje mieszkanie to kup też ten droższy środek. Walczyłam z nimi 2 lata za pomocą faratoxu i wracały po 3-4 miesiącach, po tym droższym środku nie wróciły już od roku więc życie nabiera sensu :)
Pani Gosiu, jakbym czytala o sobie. Wprowadizlam sie z malymi dizecmi do 10 pietrowego bloku 7 mieisecy temu, w zyciu bym nie przypuszczala, ze cos takiego mnie tu spotka :( Jak je zobaczylam pierwszy raz nie wiedzialam nawet co to mrowka faraonka. Stosowalam wiele sordkow, nic nie pomoglo. W koncu poprosilam o pomoc firme specjalizujaca sie w tego typu uslugach, ktora porozstawiala karminiki z Foumiodrem i to 2 razy. Zabilo 80 % ale nadal kraza. Od 1 aplikacji mija 3 tygodnie, kilka dni temu wylozyli to ponownie. Nie wiem czy kupowac preparat faratox B czy wstrzymac sie jeszcze kilka dni. Wiem, ze ten Fourmidor jest najsilniejszy ale mrowki mialy zniknac w 2 3 dni. Widocznie ja mam jakies mega odporne :( Wiem, ze sasiedzi w bloku maja takze, kazdy radzi sobie z tym po swojemu i nikt nie raczy poinofnrmowac spoldzielni o tym robactwie, ktora twierdza, ze nie ma takiego problemu w bloku i to pewnie tylko ja mam mrowki. Gdyby bylo wicej meiszkan dzialaliby. Jakas masakra. Pozostaje mi sie wyprowadzic stad ale zanim to zrobie musze sprobowac je wytepic aby kolejna osoba nie przezywala takiego horroru jak ja :( Dla niektorych to tylko mrowki ale ja nie godze sie, aby cos takiego chodzilo po moich rzeczach i moich dzieci.
UsuńTrutka, porządna trutka powinna pomoc. Ja przerobiłam wszystkie trutki od tanich do drogich i fourmidor wymiata, faratox tez, ale fourmidor wychodzi taniej.
UsuńMi mrówki zalęgły się w czystych , wypranych ubraniach, torebkach i kosmetykach :/ przeszły podczas remontu z kuchni do pokoju :( już nie wiem co mam zrobić , przecież wszystkich swoich ubrań nie wyrzucę :( jak to zdezynfekować, żeby juz nie wróciły ? to obrzydliwe...
OdpowiedzUsuńWłaśnie - jak zmusić spółdzielnię do przeprowadzenia dezynfekcji w każdym mieszkaniu? Przecież sama nie wygram z mrówkami w bloku z 200 mieszkaniami 😞😞😞😞 proszę o poradę 😞😞😞
OdpowiedzUsuńM.
Dodałam aktualizacje do tekstu, proszę wyżej zaglądnąć :)
UsuńJa mam ten sam problem... Mieszkam w starym domu drewnianym mamu wszystko wyłożone regipsami. Były wszędzie teraz są w kuchni i w lazience... W kuchni za meblami była dziura pomiędzy płytkami a regipsem wzięliśmy i odsunelismy i zasylikonowal mąż tydzień temu. Ale nadal spod zmywarki wyrazili więc odsunelam dzisiaj i mąż mówi gdzie te mrówki już wściekły na mnie ze wymyślam tak stoję patrzę już wyć z rozpaczy mi się chce a patrzę a mrówka Latająca wychodzi z kontaktu... No to zasylikonowal go. Teraz siedzę w kuchni i patrze na zlew a tam mrówka Latająca jest -.- Nosz ku#wa!! Nie wiem skąd. Może z kontaktu przy blacie?? A w łazience muszę zasilikonowac wszelkie łączenia i kratkę zakleje bo nie mam pojęcia skąd :(
OdpowiedzUsuńMrowce faraona wystarczy otwór wielkości glowki od szpilki, sam silikon nie wystarczy. Osobiście polecam trutkę, a potem to miejsce zasililonowac, ale z doświadczenia wiem ze bez trutki się nie obejdzie. Polecam ta w żelu, fourmidor bo wyjdzie dużo taniej niż układanie karmników z faratoxem.
UsuńJ z nimi walczę już hmmm 5 miesiąc... Nawet fachowiec był...Ale chyba kupię ten fourmidor i będę go trzymała na zaś... Trutki nie trutki proszki nie proszki płytki nie płytki już były i nic nie dały a faratox jest już wycofany nigdzie nie mogłam go znaleźć. Właśnie jak czasami patrzę skąd wychodzą te mrówki to ocza nie wierzę...
OdpowiedzUsuńFaratox jest na Allegro, przed sekunda sprawdziłam. Ja walczyłam długo, ale fourmidor załatwił sprawę na stałe. Faratox tylko na 2-3msc, a po fourmidorze ponad rok spokoju. Trutki takie ze sklepów ogrodniczych nie działają, przerabiałam to. Płytki działają, ale jakby było ich z 10 w domu, niestety problem z płytkami jest taki ze mogą doprowadzić do zatrucia i astmy stad fachowcy bardzo odradzają ich używania.
UsuńTo ja szukałam faratox i nie mogłam znaleźć... Kupię ten w silikonie i zobaczymy... A to się go rozprowadza i zostawia tak jak proszek??
OdpowiedzUsuńTak, rozprowadza się identycznie jak trutkę tylko w małej ilości - kropla wielkości kropli wody jest oki. Kilka takich kropek na ich trasie i powinno być po problemie. Używa się tego w ilości jak lakieru do paznokci, niby małe pudełko a starcza na rok :)
UsuńDzień dobry, od około dwóch tygodni nie mogę pozbyć się mrówek. Już myślałam, że ich liczba jest mniejsza, że moje domowe i te chemiczne sposoby zaczynają działać, a tu dziś zobaczyłam MASAKRĘ! Nie zamknęłam zmywarki, cały dzień była uchylona. Gdy wieczorem chciałam ją nastawić, zobaczyłam coś, czego nigdy w życiu nie chciałabym już widzieć:( wszędzie mrówki, w każdym kubku i na każdym talerzu, przyszły po resztki jedzenia, które znajdowały się na naczyniach:((( MAM JUŻ DOŚĆ! Zamówiłam fourmidor na allegro. Czekam na niego z niecierpliwością. Ale póki przyjedzie kurier mam do Pani kilka pytań.
OdpowiedzUsuńCzy żel trzeba umieścić blisko gniazda czy wystarczy na ich ścieżkach? Nie wiem gdzie może być ich gniazdo... wychodzą spod płytek, nie wiem jak dostać się do nich. Ten żel mimo wszystko powinien pomóc? Możliwe że dostawają się szparami od rur, które doprowadzone są z piwnicy... poza tym cały czas wychodzą też zza mebli, ale ich odsunięcie nie wchodzi w grę, bo kuchnię mam zabudowaną, tzn meble są połączone ze ścianą blatem, silikonem itp. :-(((
Żel wystarczy umieścić na ich ściezkach. Tez mam kuchnie całkowicie zabudowana i udało mi się bez odsuwania mebli. Tak wiec:
UsuńJak zmywarka jest otwarta (taka w zabudowie) to po bokach jest trochę luzu i jak się Pani położy na podłodze to widać mała przerwę między blatem kuchennym a góra zmywarki - te trzy miejsca trzeba koniecznie oznaczyć fourmidorem. Kilka kropek w kilku miejscach, coś wielkości kropli wody. Najprawdopodobniej ma Pani dostęp do kontaktu elektrycznego do którego jest podpięta zmywarka -- tam tez proszę dać trutkę, kilka cm od kontaktu. Szparagi od rur przychodzą na bank, to u nich norma, tak wiec pod zlewem robimy porządek w szafce i zaznaczamy fourmidorem miejsca przy rurach/syfonie z woda. Tak samo jeśli są drzwi to przy podłodze na listwie i w rogach. Jeśli ma Pani gaz, to mrówki kochają chodzić po rurach gazowych - u mnie była krótka piłka - wyrżnęłam nożem plecki jednej z szafek i położyłam trutkę na rury. Nie wiem czy ma Pani płytki na całej ścianie/panel drewniany czy tylko między szafkami góra dół, bo jeśli tylko "na środku" to sugeruje wyrżnąć plecki (taki kawałek a4) w szafce sąsiadującej ze zmywarka, wsadzić głowę z latarka i patrzeć gdzie są mrówki i zaaplikować fourmidor, wtedy powinny odpuścić zmywarkę i zanieść żel prosto do gniazda.
U mnie są w całej kuchni i nie można się tego pozbyć...
OdpowiedzUsuńDość częsty i nieprzyjemny problem. Na szczęście istnieją firmy, które profesjonalnie świadczą usługi pomocy w takich kłopotach.
OdpowiedzUsuńja mogę dodać, iż bardzo idą do mięsa! torebki w koszu po miesie wyczują migiem i wycieczki robią.... obrzydliwe!
OdpowiedzUsuńJej mnie w ciagu nocy pogryzly w nowym mieszkaniu
OdpowiedzUsuńwitajcie, ja polałem je octem, szybko nogi wyciągneły.
OdpowiedzUsuńMiałam mrówki w całym mieszkaniu - gniazdowały w dziurkach w ścianach i gdzieś za szafką. Nie miałam żadnych polecanych środków domowego użytku jak soda, jedynie próbowałam pryskać tym, co miałam pod ręką - środkami do czyszczenia w sprayu, ale nic to nie dało. Zresztą mrówki trzeba wytępić w gnieździe, a nie tylko usuwać te wychodzące. Część gniazd łatwo dostępnych zakleiłam taśmą, na resztę pomógł mi proszek Bros, taki: http://bros.pl/pl/bros-proszek-na-mrowki. Znalazłam go w Kauflandzie, kosztował chyba mniej niż 10 zł za 100 g. Po wysypaniu na ścieżkach wędrówek w 1-2 dni populacja znikła. To było parę lat temu. Niestety, chyba nie wszystkie gniazda odkryłam, bo dzisiaj nadal czasami jeszcze wychodzą pojedyncze egzemplarze.
OdpowiedzUsuńMi Faratox B pomógł na jakieś dwa lata. Od września znów walczę z tym paskudztwem. Niestety Faratox B został chyba wycofany, a jego zamiennik, produkowany przez tą samą firmę jest nieskuteczny, zjadły już dwa opakowania i dalej łażą.
OdpowiedzUsuńMi Faratox wyniosły do szafek kuchennych, tam gdzie trzymam suche produkty, talerze i co prawda, jest ich dużo mniej,ale boję się umieścić nowych karmników.
UsuńHej pisałaś o kocie. czy twój nie dobieral się do tych środków na dezynsekcje bo one chyba trujące? pytam bo ten sam problem a dwie koteczki ;)
OdpowiedzUsuńKompetnie nie ruszały tego, ale trutka też nie leżała na podłodze a na ścieżkach mrówek (szafki, półki, pod zlewem itp - karmniki są malutkie więc nie ma opcji, żeby kot z nich coś wyciągnął. Natomiast polecam bardziej żel trujący niż trutkę w proszku.
UsuńU mnie niestety szlaki są na podłodze i obawiam się ze mogą lizac ten żel :P no nic najwyżej zamieszkaja trochę w jedynymiarę pokoju:P bardzo dziękuję za blyskawiczna opowieść :)
UsuńNie mogę nigdzie dostać tego preaparatu. Nie mam co liczyć na współprace sąsiadów. A Wspólnota ma w nosie... mam dwójkę małych dzieci i powoli brak sił na walkę z tym koszmarem :(
OdpowiedzUsuńMoże ktoś ma zapas i się podzieli?
Tu jest dostępny:
Usuńhttp://sklepddd.pl/pl/p/Fourmidor-/132
czy fourmidor można używać, gdy w domu przebywają małe dzieci?
OdpowiedzUsuńna allegro znalazłam fourmidor za 500zł, czy Pani też tyle zapłaciła za ten środek?
U nas fourmidor był używany (mamy tylko koty), w całym bloku również gdy nadzorowałam dezynsekcję był używany ten środek, a część lokatorów ma dzieci i też malutkie dzieci.
UsuńPłaciłam ok. 135zł chyba. Tu jest dostępne dokładnie to co kupiłam, aktualnie 120zł, także cena 500zł jest z kosmosu :) Widzę że w wielu sklepach ten środek się wyprzedał, więc chyba sama kupię kolejną porcję "na zaś".
udało mi się zamówić fourmidor mam nadzieję, że pomoże... dziękuję
OdpowiedzUsuńw razie wątpliwości pozwolę sobie na poradę :) pozdrawiam
Zapraszam!
Usuńz tego co poczytałam we wcześniejszych komentarzach to środek daje się- kilka kropli na ścieżce po której chodzą mrówki?czyli jak mam listwę przy futrynie od drzwi to tam mogę dać bo wychodzą z niej...?
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie wszedzie tam gdzie je Pani widzi plus dodatkowo pod umywalkami czy właśnie na futrynach przy kuchni i łazience, w miejsach gdzie kończą się rury też.
UsuńWitam. Od 3 dni stosuje fourmidor i na drugi dzień nie widać było mrówek w tych miejscach co użyłam go ale zauważyłam że przechodzą dróżka przez całą kuchnie i to masowo (mam nadzieję że się wynoszą), chciałam dzisiaj użyć tam żelu ale nie mam pojęcia jak 😑 nie wiem jakim cudem udało mi się pierwszego dnia, chyba poprostu przechylilam do góry nogami i samo leciało, a dzisiaj nijak nie idzie.. i naruszam i co nie tylko i nic. Moglabym prosić o instrukcje obslugi? Pomocy :(
OdpowiedzUsuńWyciska się jak strzykawkę
UsuńHej, po przeczytaniu Twojego wpisu na blogu, zakupiłam fourmidor przez allegro w formie strzykawki i z tego wszystkiego nawet nie pamiętam jak jej używałam (wydaje mi się, że poprostu odwróciłam do góry nogami i samo leciało) - na drugi dzień już mrówek nie było w tych miejscach gdzie użyłam preparatu, ale zauważyłam że przeniosły się w inne miejsce i chciałam tam nasmarować tym żelem ale nie umiem go użyć.. zgłupiałam, przyduszam, wyciskam na różne sposoby próbowałam i nie idzie.. a widać że jest go dużo w środku. Proszę pomóż i uracz mnie instrukcja obsługi :(
OdpowiedzUsuńCieszę się,że trafiłam na tego bloga.U mnie problem się zaczyna.Mrówki,te czarne,pojawiły się nie wiadomo skąd.Mieszkam 17 lat w bloku od momentu oddania do użytku.Nigdy nie było żadnych insektów.Siedzą chyba pod panelami, bo wyłażą zza listwy przypodłogowej ,przy samym balkonie.Jak je widzę to wpadam w panikę. Były przez tydzień,potem przez 10 dni nie było i teraz znowu.Pojawiły się wczoraj (28.06.18).Zamówiłam żel Fourmidor przez internet,a firma kurierska zagubiła przesyłkę. Jakiś pech. Zamówiłam znowu,mam nadzieję,że dotrze.Na początku pocieszano mnie,że to tylko kilka sztuk i wyjdą,albo zdechną,może weszły przez balkon,nie wiem.Tylko,że problem narasta. W międzyczasie pryskałam mieszkanie wodą z olejkami eterycznymi:goździkowym i miętowym, i wtedy przez 10 dni ich nie było.Wczoraj postawiłam pułapkę Expel,zleciały się z rana.Jest ich więcej,niż przypuszczałam. Jak przeżyć ten czas,zanim się nie potrują.Mam tylko jeden pokój,więc jest to też moja sypialnia i to dziadostwo. Tłuc je kapciem? Już miałam wezwać fachowca, ale on chce jakąś chemię rozpylić.Kazał opróżnić szafki, a ja nie mam gdzie wynieść tego mojego dobytku.Chyba na klatkę schodową,bo po balkonie też chodzą mrówki.Pozdrawiam wszystkich dotkniętych tym problemem.
OdpowiedzUsuńNie powiem fourmidor uratował mnie i mojego kota przed faraonkami ale niestety co jakiś czas wychodzą nowe (pewnie zwiadowcze). Zauważyłem tylko że kropla żelu kilka dni po aplikacji staje się sucha i trzeba ją tak jakby przebić, żeby znowu żel miał właściwą konsystencje. Ciekawi mnie czy mrówki dalej go biorą jeżeli jest suchy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
witam
OdpowiedzUsuńpostanowiłem napisać ponieważ także mam problem z mrówkami faraona a trafiłem na Wasz blog
http://www.gotowanieiblogowanie.pl/2015/06/mrowki-faraona-w-domu-jak-sie-pozbyc.html
kupiłem karmniki dwa firmy Bros (takie do wieszania jak Faratox - tego środka już nie ma w sprzedaży)
https://bros.pl/pl/bros-trutka-na-mrowki-faraona
zakupiłem dziś również Fourmidor i mam pytanie - czy mam zdjąć karmniki by zastosować Fourmidor czy czekać jeszcze z Fourmidorem, bo niby te karmniki trzyma się do 4 tygodni? Czy zastosować to i to? znalazłem też taki środek też karmniki ale to już nie Faratox choć firma ta sama :
https://sklepinsekt.pl/produkt/best-pest-na-mrowki-faraona-3x25g/
co mi radzicie?
pozdrawiam serdecznie Maciej
Karmniki + mocny srodek typu Fourmidor. Oba na raz najlepiej
UsuńWitam! Nasze mrówki przywieźliśmy z wakacji. Najpierw widywaliśmy pojedyncze mrówki i zabijaliśmy je, ale po 2 tygodniach po powrocie zaniepokoiła nas ich ilość i wtedy dopiero poszperaliśmy w internecie i dowiedzieliśmy się z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Od razu po przeczytaniu wpisu na Państwa blogu zakupiłam Fourmidor i zaaplikowaliśmy go 3 dni pod rząd w miejscach gdzie widywaliśmy mrówki. Po 5 dniach nie widać znaczącej poprawy. Co prawda od 2 dni nie widać ich w łazience, ale nadal jest ich coraz więcej w kuchni i nic się nie poprawia. Aplikujemy kilka kropel codziennie. Na filmikach w internecie widzieliśmy jak mrówki zbierają się całą gromadą przy kroplach, ale u nas jedynie pojedyncze mrówki się do nich zbliżają. Nie wiem czy robimy coś nie tak. Bardzo proszę o poradę.
OdpowiedzUsuńRobicie wszystko dobrze, teraz tylko cierpliwosci
UsuńYou are so awesome! I don't believe I have read through anything like this before.
OdpowiedzUsuńSo good to find another person with some genuine thoughts on this subject matter.
Seriously.. thank you for starting this up. This website is something that's needed on the
web, someone with some originality!
tez planuje zakup tego,gdzie Pani,bo juz nie iem jak z tym walczyc,jesli pomoze,to bede najszczesliwsza na swiecie
OdpowiedzUsuńSuper post
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńSuper post
OdpowiedzUsuńMieliśmy problem z mrówkami przez około 2 miesiące. Stosowaliśmy jakieś proszki, mieliśmy dwie wizyty firmy zwalczającej mrówki i dopiero furmidor pomógł. Tak myślę, bo po 2 dniach rzeczywiście zniknęły więc to chyba nie był zbieg okoliczności. Moje pytanie jest takie - czy mrówki mogą zapaść w sen zimowy? Czy jeśli są to bytują cały rok? To na pewno nie były mrówki faraonki (były dość małe, czarne). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy nadal nie ma Pani mrówek w domu? Czy takie jedno opakowanie starczy na deratyzacje 10 mieszkań?
OdpowiedzUsuńU nas 2 opakowania Fourmidor na cały pion w bloku. Około 20 mieszkań
UsuńMrówek faraonek w bloku nigdy się nie wytępi. Mniej wiecej po zastosowaniu tych środków spokój jest na trzy lata i poźniej to samo- w koło Macieju.Kiedyś w latach 70-80 mieszkając też w statym boku, musieliśmy żyć z nimi w symbiozie ..było tylko pomarzyć o jakimś tam faratoxie :) Jakoś się dało żyć, chowanie rzeczy w szelnych pojemnikach, częste sprzątanie..gorsze są chyba karaluchy i prusaki- też to przeżyłam, i też w bolokach...a znów na działeczce mamy myszki :)zimną zeżarły klapki teścia, dziecka adidasy i trzonek od noża... jak widać człowiek musi żyć w zgodzie z przyrodą ;)
OdpowiedzUsuńserdeczne podziękowanie, nareszcie jakaś konkretna pomoc,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńserdeczne podziękowanie,nareszcie jakaś konkretna pomoc,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas mrówki wychodzą z kratki wentylacyjnej.
OdpowiedzUsuńSą dosłownie wwszędzi w ubraniach, kiedyś kilkaset sztuk znalazła w worku z papierem toaletowym. Sprzątam, kilka dni spokoju i znowu to samo. Zrobiliśmy remont, pozaklejaliśmy dziury przy rurach; woda z octem, proszki, kratki; wszystko działa na chwilę. 😈
Witam. Ja od roku mam problem z mrówkami, wynajelam mieszkanie wraz z mrowkami. Szukam sposobu aby sie ich pozbyć. Skorzystam z państwa rad i zakupie owy preparat. Bardzo uciążliwe male powtórki, straty też sa bo wielokrotnie musiałam wyrzucać jedzenie. Na dłuższa metę tak sie nie da. Mam nadzieję,że preparaty pomogą
OdpowiedzUsuńDzień dobry, zaaplikowaliśmy Fourmidor w różnych miejscach w kuchni i łazience. Zauważyliśmy po 2 dniach martwe mrówki w okolicach aplikacji,z każdym dniem pojawiały się nowe martwe osobniki. Minęły prawie trzy tygodnie, ale chodzące mrówki nadal się pojawiają, nawet w miejscach, w których ich nigdy nie było, koło balkonu. Zastanawiam się, czy one zdążyły przekazać tę trutkę do gniazda? Bo te martwe sztuki raczej sugerują to, że nie zdążyły.... Może zbyt gęsto rozmieściliśmy tę trutkę? Aha, w międzyczasie pojawiły się trzy królowe. Będę wdzięczna za jakąś sugestię.
OdpowiedzUsuńKrólowe jesli przyszly, to znaczy ze same musza szukac jedzenia bo gniazdo prawie umarło. Mogą sie schodzic same niedobitki. Rozłozyłabym ponownie swieze trutki
Usuńhej. przeczytałam z zaciekawieniem Twój wpis, bo niestety borykam się również z tym problemem. Problem jest jeszcze większy, bo panicznie boję się mrówek :( Paraliżuje mnie strach, gdy widzę chociażby jedną. kupiłam fourmidor i mam w związku z tym pytanie : gdzie szukać ścieżek ich wędrowania? U mnie chodzą wszędzie, najczęściej po blacie w kuchni. ostatnio zalęgly się w łazience przy lustrze. Czy po fourmidorze też miałaś "ruch jak na lotnisku z Londynie" (na sama myśl o tym paraliżuje mnie strach, ale wiem, że muszę się przełamać i się ich pozbyć)? Byłabym wdzięczna za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńruch był długo, przychodziło ich jeszcze wiecej (były zwabione trutką) ale wszystkie szlag trafił
UsuńCzy w dalszym ciągu ma Pani spokój z mrówkam?
OdpowiedzUsuńtak, ale Fourmidor lezy w szufladzie
UsuńSUPER WPIS, @MMW - BARDZO SIE CIESZE SIE ZE TU TRAFILEM
OdpowiedzUsuńOd kilku tygodni widzimy jakies sporadyczne mrowki chodzace po blacie kuchennym.
Pojawily sie rowniez w lazience i w jednej z sypialni ale tu juz mniej (to mieszkanie).
Od kilku dni mam rozlozana przynete Rentokil (powinna dzialac jak Fourimor czyli zeby mrowki zaniosly ja do gniazda i je zatruly), ale po 5 dniach nie widzimy wiekszych skutkow. Nie specjalnie lgna do tej przynety/trucizny, nawet jak podstawiamy ja pod sama mrowke (Fourmidor w drodze).
PYTANIA:
1. Czy jak rozstawiacie Fourmidor, to widac golym okiem jak do niego wchodza i jedza lub zabieraja i potem wracaja do gniazda? Na Rentokil nie zwracaja wiekszej uwagi
2. Czy rozstawiacie Fourmior na blacie kuchennym np: drewnie lub jakies sklejce meblowej czy np: na folii aluminiowej? Jak z panelami podlogowymi?
3. Czy mogl je zwabic do mieszkania zakwas chlebowy trzymany w sloiku, ale nie zamkniety szczelnie? Ich pojawienie tak jakby sie zbiegło sie momentem kiedy przynieslimy zakwas, ktory stoi od tamtego czasu na blacie kuchennym.
Niby mrowki ciagnie do cukru i bialka, wiec nie wiem co widza w zakwasie?
4. Czy mrowi musialy juz wczesniej byc w bloku i po prostu zwabil je zakwas? I jak daleko maja gniazdo/a od wejscia.
5. Dzwonilem do firmy, ktora zajmuje sie usuwaniem m.in. mrowek i gosc powiedzial ze faraonki sa bardzo trudne do usuniecia. Wazne jest co sie stosuje, bo jesli je tylko odstraszymy np domowymi metodami, byc moze krolowa przeniesie sie w inne miejsce i tam zalozy gniazdo. W taki sposob z 1 moze powstac 10 a potem 100 i 1000 gniazd. Takze najlepiej zastosowac cos z przyneta-trucizna od samego poczatku zeby zatruly gniazdo (np: Fourmidor).
4. Wszelkie insekty zabija tez Generator Ozonu. Kiedys go kupilem zeby pozbyc sie moli (co sie udalo). Na stronie wyczytalem, ze Ozon zabija rowniez faraonki.
Czy ktos probowal z Generatorem Ozonu i Fourmidorem, jesli tak to w jakiej kolejnosci?
Nie chce ich za bardzo wystraszyc zeby sie nie przeniosly i nie zalozyly nowych gniazd, chociaz... w sumie wszystkie powinny zginac po Ozonie... wiec sam nie wiem...
pozdrawiam i z gory dzieki za wszelkie info
1) czasem, ale to trzeba siedzieć jak snajper i oglądać
Usuń2) dawałam na panelach, na drewnie, nic się nie działo
3) raczej nie
4) mogły byc, predzej sąsiedzi wysprzatali wszystko i mrówki szukały żarcia poza swoimi sciezkami
5) Fourmidor dla mnie to nr 1
Na ozonie się nie znam. U nas dalej jest świety spokoj z mrówkami
U mnie w bloku też są faraonki. Zwykle środki na mrówki nie działają. Dopiero żel fourmidor zaczął działać. Ale za mocno. Mrówki ginęły zanim doniosły żel do gniazda. Dopiero karmniki firmy bestpest się sprawdziły (wyprodukowane na Węgrzech). Mrówek przez pierwsze 3 dni przybywało koło karmnika. Teraz po około 10 dniach nie ma żadnej. Trutki dokupiłem i rozdałem w bloku. Przy okazji dowiedziałem się że są w każdym mieszkaniu (dwie klatki).
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie. Mieliśmy totalna inwazję w całym mieszkaniu. Mieszkam w bloku na parterze i za jedną ścianą mam zsyp, a pod nami jest piwnica. DRAMAT! W pewnym momencie wychodziły z uszczelek w oknach! Kupiłam fourmidor, bo faratox nie dał rady 😔 Wykropliłam całe mieszkanie. Całe! Jak wariatka. Nawet futryny. Wszędzie gdzie widziałam ścieżki. Raz nawet królową dojrzałam w kącie ściany. Pomogło. Ok 8 miesięcy. Dziś znów się pojawiły 😟 Będę działac. Mam nadzieję ze się nie uodpornią 😳
OdpowiedzUsuńJeśli się pojawiły, to moga być u sąsiadów.
UsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuńWitam. Faratoks b już niedostępny. A byl rewelacyjny. Jakies porady?
OdpowiedzUsuńZnam tylko Fourmidor
UsuńRzeczywiście mrówki faraona to duży problem w domu, zwłaszcza w kuchniach. Bardzo często użycie samych preparatów rozkladanych w karmnikach jest niewystarczające. Wszystko zależy od wielkości populacji oraz możliwości przeniesienia trudno do gniazda. Inne metody dezynsekcji często posiadają większą skuteczność, jednak wiążą się z koniecznością opryskow całych pomieszczeń.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ten artykuł. Ponieważ te małe paskudztwa zagościły też u mnie, postanowiłam je wytępić. Natrafiłam na ten artykuł. Już zakupiłam trutkę. Podzielę się efektami - liczę na sukces.
OdpowiedzUsuńSuper wpis, teraz mniej więcej wiem gdzie mogę ich się spodziewać. Sąsiedzi podobno juz w tamtym roku je mieli.. Ja dopiero od 2 tyg. Myślałam że wypędziłam je z łazienki ale po 2 dniach naszej nieobecności oblazły czajnik który od razu wyrzuciłam bo były wszędzie :/ zastanawia mnie fakt że w jedzeniu jeszcze ich nie spotkałam i to mnoe cieszy ale i dziwi a mam cukier owoce na blacie, a po blacie chodziły 😅u mnie sprawa trochę ciężko bo widuje je w łazience i kuchni ale to są pojedyncze sztuki i doslawnie w każdym miejscu je spotkam więc nie umiem określić miejsca skąd wychodzą... Jak czytam te komentarze właśnie boje się że przejdą do pokoju do pościeli i ubrań bo vhyba wtedy się wyprowadzę 😅
OdpowiedzUsuń